Weekend miałam dość ciężki, coś w stylu przynieś wynieś pozamiataj :-)
Facet mi się rozchorował, coś go w plecy walnęło (jakieś korzonki czy coś). Wielki, straszny, przerażający ból, leżeć nie mógł, chodzić nie mógł, siedzieć też nie. Ogólnie nic nie mógł:) Dostał środki przeciwbólowe i chodził zakręcony:) Ale ponieważ faceci chyba lubią chorować, więc zaraz gorączkę u siebie wynalazł, grypa go dopadła, o bólu głowy już nie wspomnę:) Dzisiaj już z bólu pleców został tylko ból gardła:)
Ale dobre z tego wszystkiego jest to, że teraz ma więcej wspólczucia dla mnie:)
Jutro idziemy oddać klucze od starego mieszkania. Jak dobrze pójdzie, to dostaniemy depozyt i czarna dziura debetowa zniknie:)
A na koniec zdjęcia krzywego lasu…
Nowogard?
Nie, to nie Nowogard:)
wiem coś o chorowaniu mężczyzn :)
a jak czuje sie obecnie?
jakby był konkurs z nagrodami to bym moze zgadł, gdzie to jest
Pacjent czuje się już zdecydowanie lepiej. Czasem to lepiej było jak był unieruchomiony ;-)
Ooo, Nowe Czarnowo… Z 12 lat tam nie byłam…
Widzę, że wszyscy wszędzie chorują, w tym ja, a jak baba choruje to nikt koło niej nie biega i się nie użala… Gdzie jest sprawiedliwość na tym świecie się pytam??