Zbieram się do tego posta już od kilku tygodni i coś mi nie wychodzi. Weny nie mam i do tego ostatnio mi dłonie drętwieją. Pisanie na klawiaturze stało się przez to uciążliwe. Nie mam też pomysłu jak to wszystko zebrać, także idę na żywioł:)
Patrząc na swoją listę mogę być z siebie dumna:) Nie zaszalałam i wszystko poszło zgodnie z planem. Z niektórych rzeczy nawet zrezygnowałam.
1. Ubranka
Postawiłam głównie na body, pajace, śpiochy. Wszystko w dwóch rozmiarach i mniej więcej po 6 sztuk. Znalazły się też spodenki, ze dwie koszulki i “gajerek” na wyjście ze szpitala i na spacery.
Wygląda na to, że bardziej niż ja zaszalała moja mama, bo po jej przyjeździe ilość ciuchów znacznie się zwiększyła. Mały będzie miał ich większy wybór niż ja po porodzie:)
Sklepy, w których kupowałam to:
www.vertbaudet.co.uk
www.next.co.uk
www.hm.com/gb/
www.johnlewis.com
2. Karmienie i przewijanie
Jeśli chodzi o karmienie to zrezygnowałam z podgrzewacza i laktatora.
Na wszelki wypadek kupiłam 2 butelki Tommee Tippee i mleko w proszku jakby karmienie piersią nie wypaliło.
Co do przewijania to oczywiście pampersy, choć w szkole rodzenia zachwalali pieluchy wielorazowe. Podobno są nawet pralnie pieluch, gdzie kurierem możesz im wysłać brudne pieluchy:)
Przewijak kładziony na łóżeczko; od spodu usztywniany deską. Pokrowca z gumką na niego nie znalazłam, ale zwykła tetrowa pielucha napewno wystarczy.
Kosz na brudne pieluchy jednak się znalazł na liście.
Mokre chusteczki WaterWipes. Z posypki zrezygnowałam na rzecz maści ochronnej Bepanthen i ewentualnie mąki ziemniaczanej:)
No i do tego pieluchy tetrowe mniejsze i większe.
Tutaj głównie kupowałam na:
www.amazon.co.uk
www.mothercare.com
3. Kąpanie
Zwykła wanienka, bez żadnych udziwnień. Dwa ręczniki. Z kosmetykami się powstrzymałam, mimo że to moja słabość, zwłaszcza Bambino:) Kupiłam jedynie żel do kąpieli Earth Friendly Baby i w razie potrzeby krem nawilżający Bepanthen.
Gaziki, sól fizjologiczna i Octenisept mama przywiozła mi z Polski.
Termometry do wody mamy dwa, bo Bartek nie mógł się zdecydować czy żółw czy kaczka:)
4. Spanie
Miało być normalne łóżeczko, ale z braku miejsca w sypialni stanęło na kołysce. Jest stabilna i opcja kołysania się blokuje. Do tego materac firmy The Little Green Sheep. Z materacem od razu był nieprzemakalny podkład.
No i oczywiście Szumiś musi być:)
Ochraniacze na boki łóżeczka kupiłam (trochę za wcześnie) w promocji, ale na normalne łóżeczko, także chwilowo się nie przydadzą. Do kołyski już nie kupowałam, bo położne tutaj odradzają coś takiego.
Z otulacza też zrezygnowałam. W Primarku kupiłam śpiworek do spania. Milusi jak w innych sklepach, a zaoszczędziłam jakieś 20-30 funtów.
5. Spacery / Podróże
Tutaj dużo nie będzie, ale to najdroższa kategoria:)
Wózek Bugaboo Cameleon – moja miłość od pierwszego wejrzenia:) Nie wiem jak i kiedy to się stało, ale jeszcze przed ciąża wiedziałam, że kiedyś będzie mój:)
Czerwony mi się bardziej podobał, ale musiałam iść na kompromis:)
Fotelik samochodowy wybierał Bartek. Stwierdziłam, że nie mam głowy do tych technicznych szczegółów. Kupiliśmy Maxi-Cosi Pebble Plus. Do tego zdecydowaliśmy się na bazę 2wayFix. Jej cena nie jest niska, ale montowanie fotelika w samochodzie jest szybkie i bardziej stabilnie się trzyma. No i pasuje do następnych fotelików.
Mata do przewijania na spacery. Ma kieszonki na pieluchy, chusteczki, itp. Ma mi zastąpić typową torbę do przewijania.
Przed kupnem wózka i fotelika umówiliśmy się w Mamas & Papas na demonstrację. Mogliśmy zobaczyć czy wózek zmieści się do naszego bagażnika i czy fotelik pasuje do naszego modelu samochodu. Dostaliśmy jeszcze 10% rabatu.
6. Dodatki i nadprogramowe rzeczy
– koszyk wiklinowy na podręczne rzeczy do przewijania
– termometr do sypialni Gro-Egg
– wodoodporna mata
– kocyk-otulacz Wallaboo – tak mi się spodobał, że nie mogłam się powstrzymać:)
No i to na tyle. Teraz tylko odliczamy dni.
Przewijak masz super, żałuję, że właśnie takiego nie kupiłam (polecam jednak pokrowiec na niego z Ikei z frotte); uważam, że laktator jeśli uda Ci się karmić piersią jest niezbędny i to od czwartego dnia. Ale ja też nie kupiłam go wcześniej, tylko użyłam Amazon Prime w dniu, w którym wyszłam za szpitala i dojechał w porę :) Polecam Medelę Swing. A jeśli okaże się, że będzie butla to wtedy koniecznie zaopatrz się w maszynę do robienia butli. Nie używamy żadnych kosmetyków dla Elli, żadne tam Octenisept do pępka ani inne Polskie wynalazki. Gro-egg bardzo lubimy i się super sprawdza. Kołyska cudna! Mamy taki sam przybornik z TT, Ella uwielbia się teraz bawić szczotką ;) Do nosa, to co polecała Ci Ania, naprawdę warto zamiast gruszki. Mamy identyko. Dzieci nie cierpią czyszczenia nosa więc im szybciej i sprawniej możesz to zrobić tym lepiej. My też mamy Maxi-cosi (kto nie ma) ale dziś wiem, że kupiłabym co innego. Te foteliki są bardzo ciężkie same w sobie a co dopiero z dzieckiem. Istnieją lżejsze modele. No i witaj w klubie Bugaboo :)
Trzymam kciuki no i czekam na potomka :)
Medelę Swing mam właśnie na wish liście amazona, żeby jakby co szybko kupić. A dzisiaj zobaczyłam, że amazon dostarcza ją nawet w 2 godz:)
Z tym do nosa nie mogę się przekonać; boję się że odkurzacz nam dziecko wciągnie:)
Nie wpadłam na to, żeby w Ikei zobaczyć pokrowce na przewijak. Zaraz to nadrobie. Jak dla mnie ten przewijak mógłby być mniejszy.
Fiu fiu! W dwie godziny :) To faktycznie fajnie, no ale jak się mieszka w Londynie… :) Pokrowiec na przewijak jest fajny, po się po nim pieluszka nie ślizga. My mamy przewijak, na to frotte, na to podkład higieniczny, na to duża pielucha z flaneli a dodatkowo pod częścią ‘pupową’ nakładamy złozoną najbardziej ordynarną i szorstką pieluchę tetrową, które po niektórych zmianach pieluszki lądują od razu do prania. Mała jest jak księżniczka na ziarnku grochu hi hi :) Aha i nie martw się, że wkłady do kosza na pieluchy są mało ekonomiczne. Z czasem tych pieluch jest coraz mniej i wkłady wystarczają na dłużej.
A co do nosa. Hmmm, sama się przekonasz. Gruszką (a już szczególnie z tego zestawu) to nic nie zdziałasz. Jak nie wierzysz w odkurzacz (my mamy super power Dysona a i tak ssanie nie jest wcale takie mocne, serio) to przynajmniej zaopatrz się we Fridę aczkolwiek ja sobie sobie płuca wyplułam a mała i tak miała zapchany nos. Ale tak jak piszę, sama zobaczysz. Aaaa i jeszcze polecę Ci takie pudełko plastkiowe na WaterWipes firmy Oxo http://www.amazon.co.uk/OXO-Tot-Wipes-Dispenser-Pink/dp/B00DQL6CGQ/ref=pd_sim_sbs_75_1?ie=UTF8&refRID=0CWPMDZVAKYJGJ2B0CWR naprawdę niezastąpiony gadżet do torby na pieluchy bo cała paczka chusteczek waży bardzo dużo.
Teraz już wiem, że pokrowiec na przewijak by się nie sprawdził. Używam zwykłej pieluchy tetrowej i muszę je wymieniać czasem kilka razy dziennie – urodziłam małą sikawkę:)
Bardzo rozsądne zakupy, no może pomijając wózek, ale czemu nie, pierwsze dziecko ma się tylko jeden raz ? Ciekawe, że w PL królują takie wielkie “okrągłe” wózki, tu bardziej minimalistyczne. Bugaboo też mi się podobał, ale moim zdaniem dostęp do koszyka pod spodem jest za mały, no i cena też mnie odstraszyła. A fotelik nie mam Maxi Cosi, mam Britax i też może być ?
To niezdrowo być we wszystkim rozsądnym:) Co do koszyka, to faktycznie kiepski dostęp, ale to drobiazg.
O Britax też myślałam na początku, ale o tym “flat system”, jak był plan jechania do Polski samochodem w grudniu.