Nareszcie weekend. Wreszcie będzie można odespać zaległości. A przez tą chorobę mam co odsypiać. Kaszel nadal mnie męczy; pani doktor chyba jednak miała racje – przejdzie za kilka tygodni samo:) Czasami wiedzą, co mówią:)
Planów na weekend brak. Tzn mam jeden – nie narobić się:) Jutro tylko trzeba odbębnić fryzjera, a potem to tylko relaks. Nie znoszę chodzić do fryzjera, dla mnie to strata czasu tak siedzieć. Ale po tym, jak już odzyskałam swój naturalny kolor włosów postanowiłam go jednak rozjaśnić pasemkami. Liczę, że jakoś tak “żywiej” będę wyglądać:)
A no i bilety trzeba kupić. Dawno nie byłam na urlopie. A Nowy Jork czeka. Już przebieram nóżkami na samą myśl.
Miłego weekendu!
Dopiero wróciłaś z Grecji cwaniaro. Nowego Jorku zazdraszczam, kocham
No jakoś tak wyszło, że po zmianie pracy miałam 20 dni wolnego do wykorzystania w pół roku. To trza wykorzystać, żeby sie nie zmarnowały:) A NY nie mogę sie doczekać. I tym razem zakupów nie odpuszcze – już oszczędzam:P
A kiedy jedziecie? PS. Jedz z pusta walizką
1 listopada wylot. I zdecydowanie biore pustą walizkę:) Trasa zakupowa już sie planuje:P
Zaznacz Woodbury Commons, nam dnia było mało
Tam raczej nie pojedziemy. Za daleko a my jedziemy na 5 dni tylko:( Ale ostatnio pod Londynem odkrylam podobne i musze sie tam wybrac jak bede miala nadprogramowa gotowke:)
No to zostaje Ci tylko 5th Avenue
Jakos to przeboleje:P Pociesze sie jakas torebka czy kolejnym kremem:)
Jak wrzucam komentarze na telefonie, to ucina mi je po pierwszym zdaniu :(
Jeszcze raz zazdraszczam, NY jest de best ;)