Jedno słowo podsumowujące wakacje na Rodos – niedosyt :-)
Było fajnie, ale nigdy więcej nie jade w taki klimat latem. Było tak gorąco, że jedyną rzeczą do wytrzymania było siedzenie nad morzem. Odpoczęłam, ale zaczynało nam się już dłużyć. Szkoda mi trochę, że nie zwiedziłam wyspy tak jak planowaliśmy. Wypożyczyliśmy samochód na jeden dzień, ale niestety wyjście z niego było dużym wyzwaniem :-) Na wstępie uderzała fala gorącego powietrza. Pozwiedzaliśmy wybrzeże z samochodu.
Co do hotelu to gwiazdki gwiazdkom nierówne. Nie chce wyjść na marudę :-) ale mając porównanie z hotelem w Rzymie i biorąc pod uwagę cenę tego hotelu, to drugi raz nie zapłaciłabym tyle za nocleg tam. W dodatku obsługa posługiwała się głównie językiem niemieckim; pomijając panie w recepcji to ciężko było się dogadać po angielsku.
Teraz zabieram sie za segregowanie zdjęć. Bardziej obszerna relacja ze zdjęciami będzie później.
Witaj z powrotem :D
Pusto było bez Ciebie – nie uwierzysz: wszyscy inni w pracy pracują (!) i nie chcą ze mną na gg gadać :/ ;)
Co do wpisu… już wiem o Kim ta piosenka:
http://w771.wrzuta.pl/audio/2PY9rX9ZvNM/fasolki_-_maruda
:D
O jak miło wiedzieć, że ktoś się jednak stęsknił za tym moim marudzeniem :-)
Zapomniałam jeszcze napisać, że przecież Ty byłaś w grupie zaawansowanej z języka niemieckiego! :D