Dzisiaj rano przeczytałam artykuł Czy naprawdę tego chcesz”
I teraz ciągle o tym myśle :-) I tak dochodzę do wniosku, że chyba moje życie jest za bardzo zagracone. Podobno zakupy poprawiają nastrój…niestety mój tylko na chwilę, bo potem wszystko wraca dodatkowo z wyrzutami sumienia, że mam kolejną rzecz, która nie do końca jest mi potrzebna.
Ide dzisiaj zrezygnować z karnetu na siłownie, który się kurzy w moim portfelu. I coś czuje, że zaczne dzisiaj porządki w swoich rupieciach…może wtedy mi ulży i przejdzie ten wisielczy humor :-)