Chciałabym być niedźwiedziem, żeby móc przespać zime. W weekend było ciepło – krótki rękaw, lekka kurtka. A dzisiaj już zakładałam cieplejszy płaszcz. Nie lubię zimna.
Do tego w pracy zapierdziel. Rzucają mnie na jeden projekt, a kolejne 4 nade mną wiszą. Wszystkie ważne, wszystkie na wczoraj, na wszystkie potrzebuje więcej czasu niż godzinę. Próbuję wyluzować, bo w końcu nie ja rozdzielam prace. Ale nie wychodzi. Do tego na koniec pracy wylałam na siebie pełną szklankę wody. Teraz wiem, co czują dzieci jak się zesikają w spodnie :-)
Jedna dobra wiadomość (przynajmniej chwilowo) – wynosimy się z Londka. Tak bardzo chcę się stąd wynieść, że najchętniej już bym się pakowała. Ale niestety muszę poczekać do grudnia. A potem się zaczną dojazdy pociągiem, wcześniejsze wstawanie i takie tam. Ale za to będziemy mieli domek z ogródkiem, w spokojnej okolicy. Będę znowu mogła śmigać samochodem no i więcej znajomych. Mam tylko nadzieję, że te zmiany będą na lepsze.