Podsumowanie: weekend udany!
Mimo, że z Krakowa do Zakopca jechaliśmy przeszło 3 godz. W drodze powrotnej zorientowaliśmy się, że nasz GPS jest przestawiony i ma wykluczone autostrady i wszystkie drogi szybkiego ruchu. Super! Jechaliśmy przez jakieś zadupia. W dodatku się rozpadało i tak już padało do końca dnia. Plany na pierwszy dzień zostały zweryfikowane przez naturę i poprzedniego użytkownika gps’a :-) Poszliśmy tylko coś zjeść i przejść się po Krupówkach. Piłam zajepysznego grzańca. Wcześniej go chyba nie piłam i myślałam, że on taki zawsze jest, ale w następnej karczmie przekonałam się, że może być też niedobry.
Domek mieliśmy fajny, nowy drewniany, nawet telewizornia była :-)
Na drugi dzień poszliśmy do Doliny Kościeliskiej. I w sumie dobrze zrobiliśmy, bo co niektórzy nie nadawali się do wędrówki po górach. Inni znowu panicznie bali się wszelkich wind i kolejek. Dobrze, że wypad na Kasprowy nam nie wypalił, bo mieliśmy w planie tam wjechać.
W poniedziałek już wracaliśmy. Pojechaliśmy do kopalni w Wieliczce. A potem na lotnisko.
Fajnie tak było znowu tam pojechać. Świeże powietrze, piękne widoki, no i w przeliczeniu na funty ceny nie były szokujące. Można było jeść i pić do woli :-D
Widok z balkonu naszego domku
Dolina Kościeliska
W Dolinie Kościeliskiej
Bardziej swojskie klimaty :-) Też w Dolinie Kościeliskiej
Staw Smreczyński
Jaskinia Mroźna, czyli klimaty Zuśki:)
A tutaj już Wieliczka
Zwiedzanie kopalni
Jedna z komnat w kopalni, niestety nie pamiętam jak się nazywa. Już mi pamięć wróciła:) Komnata Św. Kingi
Też w kopalni
Mam nadzieję, że w następnym roku też się tam wybierzemy.
Przepraszam, ale jaskinie nie są tak straszne jak wysokości i drabiny ;)
Uwaga – zasłodzę: zdjęcia świetne, musiało być super :)
Hmm ciekawe co chcesz jak tak słodzisz? A już wiem… bilet :-)
Ale rzeczywiście było super, tylko że za krótko.
No wiesz! Może tak bezinteresownie słodzę? Może robię się coraz milsza..? ;)
Kupiłaś mi oscypka? ;)
eeeeee… bezinteresowność i Zuśka ;-)
Kupilam kupilam…schowalam do szafki (w lodówce miejsca zabraklo) i czeka na ciebie. Moze ci wyslać???
Nie no – niedługo przyjadę :)
Ser jak dłużej poleży to ładnie zzielenieje ;)
Siwusku, ja nie jestem tak całkiem zła… raz na rok potrafię być bezinteresowna :)
Tak pozwolę sobie się wtrącić… A propos cen w Zakopcu, tak szczerze to byłam tam w zeszłym roku i byłam w szoku, że za jakieś tam pierdoły trzeba przepłacać. Nie o żebym żydziła (jakoś bardzo hehe), ale my wynajęliśmy chatkę na Słowacji i nie dość, że obsługa fantastyczna, wysoki standard, to i ceny dużo niższe :) Fajnie że dobrze się bawiłaś! Pozdrówka! I dla Zuśki też :P